Translate

sobota, 30 marca 2013

Początki początków, czyli rozdział numer 1

 Bez owijania w bawełnę.
Oto pierwszy rozdział :)
Mam nadzieję, że się spodoba.

----------------------------------------------------------

       Gabrielle ziewnęła i otworzyła powoli zaspane oczy. Usiadła na swoim łóżku i przeciągnęła się porządnie. Wstała i pomaszerowała ospale do łazienki. Spojrzała w lustro. Zobaczyła w nim dziewczynę z podkrążonymi, brązowymi oczami i ładną cerą. Związała swoje kasztanowe włosy w kitkę i przemyła twarz chłodną wodą. Zeszła na dół do kuchni, gdzie Caterine przygotowywała śniadanie.
-Już myślałam, że nie wstaniesz, kochanie.- przywitała córkę z uśmiechem, podając jej talerz z kanapką z serem i szynką.
-Wiem, trochę zaspałam. Mamo, poczta.- rzekła Gabi biorąc spory kęs. Kobieta podeszła do okna i wpuściła do środka szarego puchacza i rudą sowę. Puchacz wyrzucił na stół list i wyleciał. Sówka podała Caterine gazetę i wyciągnęła nóżkę. Kobieta wrzuciła do sakiewki umocowanej przy ptaku knuta, po czym ten poszedł w ślady poprzednika. Przejrzała pierwsza stronę proroka codziennego. Dziewczyna zaś, zainteresowała się kopertą. Widniał na niej jej adres, napisany pięknym fioletowym atramentem. Otworzyła ją delikatnie. W środku był list, lista rzeczy oraz mała karteczka. Gabrielle wyciągnęła najpierw list.

Comantesimo
Szkoła Magii i Zaklęć
Dyrektor: Elisabetta Cryponne

Szanowna Pani Marsiè,
mamy przyjemność poinformowania panią, że została pani przyjęta
do Szkoły Magii i Zaklęć we Włoszech.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września
Oczekujemy pańskiej sowy, nie później niż 31 lipca

Z poważaniem
Aurelia Sanari
zastępca dyrektora

-Mamo, to list ze szkoły. A ty się bałaś, że się nie dostanę.- powiedziała dziewczyna podając kopertę z listem mamie.
-Wcale nie. Byłam pewna, że go dostaniesz.- kobieta uśmiechnęła się do córki.- to może jutro pójdziemy na zakupy. Bruno także potrzebuje nowych podręczników i szat.- Caterine wyciągnęła małą karteczkę z napisem: dla rodziców lub opiekunów. Listę z potrzebnymi rzeczami podała córce.
-Weź do swojego pokoju. I lepiej nie zgub.-

       Gabi pomaszerowała do swojego pokoju z kartką. Położyła ją na biurku. Wyciągnęła z szafy losową bluzkę oraz dżinsy i zaczęła się ubierać. Usiadła na swoim łóżku. Westchnęła cicho.
,,-Już się nie mogę doczekać...-" pomyślała i pościeliła swoje łóżko.
-Mama powiedziała, że dostałaś list ze szkoły. No no... Siostrzyczko. Gratulacje. Szczerze, to myślałem, że jesteś charłakiem, ale widocznie masz jakąś odrobinę magii w sobie.- Bruno wyszczerzył zęby, po czym wyszedł z pokoju siostry. Comantesimo to bardzo dobra szkoła, dlatego ma tylko jeden dom. Dormitorium także tylko jedne, więc Bruno będzie miał oko na dziewczynę.

-----------------------------------------------------------------

Na dzisiaj tylko tyle :)
Bardzo dziękuję, że czekaliście na ten rozdział.
A taki krótki, ponieważ nie wiem, co może się jeszcze stać :/
Następny rozdział: zakupy ^^

Opinię proszę wyrażać w komentarzach :3
Dziękuję i do zobaczenia ;)

czwartek, 28 marca 2013

Nowy blog :)

Hej!
To ja, Carmen. Założyłam nowego bloga, gdzie będę pisała opowiadania.
Na początek planuję zrobić "serie" o włoskiej szkole magii. Sama wszystko wymyśliłam ^^.
Będę pisać to jako obserwator ;) To nie są moje przygody, ja je tylko wymyślam.

Blog z Natalie: www.carmen-natalie.blogspot.com

Do zobaczenia :)